Lepiej nie będzie (18): Śmierć dziewczyny ze Szczecina i Dahmer
Dziś
rano Internet obiegła informacja o dziewczynie, która w Szczecinie wypadła z
dziesiątego piętra. Ktoś to wszystko nagrał z bloku naprzeciwko, a nagranie
opublikował. Nie trudno do niego dotrzeć. Widać na nim (czy raczej na różnych
jego wersjach), jak dziewczyna najpierw siada na oknie, potem chce wrócić, ale
ślizga się i zsuwa. Łapie się parapetu i próbuje wciągnąć. Krzyczy, ktoś
próbuje jej pomóc (chyba. Widać jedynie, że ktoś kręci się przy oknie), ale
dziewczyna w pewnym momencie traci wszelkie siły. Puszcza parapet, spadając
próbuje złapać się czegoś niżej, ale prędkość jest zbyt duża, nie ma szans. Jej
spadanie trwa może dwie, trzy sekundy, aż w końcu uderza w dach przed wejściem
do klatki.
Nagranie
się urywa, ale da się zobaczyć, jak jej ciało uderza w twardą powierzchnię i
staje się bezwładne.
Dziewczyna
nie przeżyła. Wiedziałem to, szukając nagrania. A mimo to długo nie mogłem
przestać wpatrywać się w ciemny już ekran po zakończonym filmiku. Od rana nie
mogę wygonić z myśli tego obrazu. Przez pierwsze dwie godziny nie potrafiłem
się na niczym skupić, jedynie widziałem jej martw już ciało.
Na
razie nie wiadomo, dlaczego się to stało. Czytałem o kilku różnych wersjach -
samobójstwo, kłótnia z chłopakiem, głupa zabawa. Ale nie o to chodzi. Śmierć to śmierć.
Od
kilku lat mam w pamięci kilka innych obrazów, kadrów z filmików, które ktoś udostępnił
w Sieci, na których ktoś umiera. Są wstrząsające.
Dlaczego
na początku wspomniałem Dahmera? Bo
on też wstrząsa, ale już nie tak mocno. Wiem, to serial, więc coś zupełnie
innego, ale jednak oparty na faktach. Ostatnio na spotkaniu z laureatem Nike,
Jarniewiczem, poeta wspominał o filmie Mondo
cane, na którym przedstawione są prawdziwe śmierci. Wspomniał, że teraz już
ten film się wszystkim opatrzył, już nie wstrząsa, nie wywołuje aż tak silnych
emocji jak kiedyś.
Bo
teraz już jesteśmy przyzwyczajeni do śmierci?
Ja
o niej często mówię, piszę, myślę. Ale gdy zobaczyłem to krótkie nagranie, to
poczułem, jakby i we mnie coś umarło. Ta odrobina nadziei, że życie ma
jakikolwiek sens. Ta dziewczyna straciła je dosłownie w jednej chwili. Tak jak
każdy z nas może je stracić. Gdziekolwiek. Wiem, to brzmi patetycznie. Chciałem
dotrzeć tu do jakiegoś trafnego wniosku, ale jestem po prostu, kurwa,
wstrząśnięty i chciałem się z Wami tym podzielić.
Może
Wam nasunie się jakiś wniosek…
______________________________
Zachęcam do czytania moich kryminałów: https://tiny.pl/wglq7
Przypadek Dahmera poznałam już kilka lat temu, przeraził mnie. Szczerze mówiąc jestem wstrząśnieta tym, że ktoś zrobił o nim serial, którego nawet nie jestem w stanie obejrzeć. Każda śmierć jest przerażająca, zależnie od tego jak blisko się do niej podejdzie. Dahmer nie przeraża, bo to serial oparty na faktach jednak gdybyśmy zobaczyli nagrania z tego co on zrobił każdego by wgniotło w fotel tak jak po nagraniu o tej biednej dziewczynie. Myślę, że jako ludzie powinni poćwiczyć nad wrażliwością a nie nad znieczulaniem jej do granic możliwości. Z resztą w internecie każdy jest mocny, rzeczywistość to co innego
OdpowiedzUsuń