Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2018

Ludzie to fikcja

Obraz
Moi drodzy! Oto nastąpił przełom w mojej „karierze” internetowej. Oprócz pisania na Facebooku oraz blogu i publikowania zdjęć na Instagramie postanowiłem zacząć mówić na YouTubie. Jak na razie gadam o wszystkim, ale mam nadzieję, że niedługo przerodzi się to w coś wystarczająco interesującego i satysfakcjonującego. Poniżej wrzucam moje dwa najnowsze filmy. Zachęcam do oglądania, komentowania oraz subskrybowania. Wszelkie Wasze wrażenia wesprą mnie przy okazji kolejnych filmów, a komentarze (że tak powiem - około tematyczne) może niedługo posłużą mi do nagrania oddzielnego filmiku, w którym właśnie do nich bym się odnosił :D   Życzę miłego oglądania :) Jak żyć, żeby było źle Ludzie to fikcja - ballada o bezsensowności Mój kanał znajdziecie tutaj: Postczłowiek

Lepiej nie będzie (9): Sex kamerki, Masłowska, Littlemooonster

Obraz
Wczoraj oficjalnie (sam przed sobą) ogłosiłem jeden z ważniejszych „wynalazków” ostatnich lat - transmisja live (na Facebooku bądź Instagramie. Podglądanie sąsiadów z bloku naprzeciwko to jednak nie to samo). Jestem osobą raczej introwertyczną. Kiedyś podejrzewałem agorafobię, ale dziś stwierdzam, że to zwykła aspołeczność. I dokonałem odkrycia - internetowa transmisja na żywo jest czymś doskonałym. Pomijam już bezkonkurencyjne sex kamerki na żywo i lajwy littlemooonster96, bo... bo są bezkonkurencyjne, ale głównie chciałbym się skupić na transmisjach bardziej przyziemnych, jak chociażby - transmisjach spotkań autorskich. Wczoraj oglądałem spotkanie z Dorotą Masłowską, otwierające Apostrof. A jakiś czas temu oglądałem spotkanie z Weroniką Szymańską (Billie Sparrow). Przede wszystkim - często nie mam czasu, aby jeździć po Polsce na spotkania autorskie, a bardzo je lubię. Głównie czasu nie ma teraz, przed sesją letnią. A jak już jest jakieś spotkanie w Łodzi, to często mam tak, ż

Dobrych horrorów już nie ma, pozostał tylko kicz

Obraz
Postanowiłem - idę do kina. Wczoraj, przed południem. Na 20:30 zarezerwowałem miejsce w kinie na „Ciche miejsce”. Kupiłem sobie w maku dwa cheeseburgery, ale okazało się, że podczas filmu było naprawdę cicho i aż głupio było szeleścić papierem. *** Aktualnie dość trudno jest znaleźć dobry horror. Większość opiera się na tym samym schemacie i prezentuje jedynie jałowy strach przed śmiercią i tajemniczymi stworami, gdzie akcja dzieje się najczęściej w jakimś opuszczonym przez bogów i ludzi miejscu. Tymczasem natrafiłem na „Ciche miejsce”. Poszedłem na ten film w zasadzie przypadkiem, bo akurat nie było nic lepszego. Powiem tak - film został oparty na naprawdę fajnym pomyśle, gdzie napięcie trwa nieprzerwanie. „Ciche miejsce” przedstawia świat, którym zawładnęły istoty wychwytujące nawet najmniejszy dźwięk i zabijające tego, który go wytworzył. Dlatego Ziemia jest wyludniona, a my śledzimy historię rodziny, która przetrwała i stara się żyć, będąc cicho. I to jest główny

Lepiej nie będzie (8): Libacje tam takie wyprawiają...

Obraz
Rzadko upijam się w mieszkaniu. Albo inaczej — w ogóle rzadko się upijam, a jak już, to w barze, albo na jakiejś domówce. Jednak kilka dni temu zachciało mi się wina. Kupiłem czerwoną kadarkę, włączyłem film („Zostań” — polecam serdecznie, genialny film ze znakomitymi jak zwykle McGregorem i Goslingiem) i tak sobie oglądam, piję, w połowie (zarówno filmu jak i butelki) niemal już usypiałem, ale chwila była na tyle przyjemna, że udało mi się wytrwać do końca (znów — w odniesieniu do obu elementów). Wybiła godzina druga w nocy. Co mogło pójść nie tak? Tak jak rzadko piję w mieszkaniu, tak samo rzadko wchodzę w interakcje z sąsiadami. Pode mną mieszkają Ukraińcy, nade mną jakaś kobieta, u której jakiś czas temu zalęgły się karaluchy i rozeszły po bloku, obok natomiast, za ścianą, mieszka młode małżeństwo z dzieckiem. Dwa, może trzy razy rozmawiałem z sąsiadem stamtąd:  — Dzień dobry, podobno kurier zostawił u państwa przesyłkę do mnie. — Tak. Proszę. — Dziękuję bardzo, p