Nieśmiertelnie poważne życzenia świąteczne
Najdrożsi,
z okazji tegorocznych/zeszłorocznych/przyszłorocznych
(niepotrzebne
skreślić) świąt Bożego Narodzenia
(bez
względu na to, czy wierzycie w Jezusa, czy Briana), chciałbym Wam życzyć wszystkiego, co najlepsze i co takowym jawić się może — wszystkiego, co ludzkie i
wszystkiego, co nam obce.
Dużo
zdrowia psychicznego, radości z własnej świadomości istnienia, szacunku dla
innych ludzi i świata zewnętrznego (choćby miało to wymusić odcięcie się od
niego).
Pokory
i odnalezienia (bądź ugruntowania) własnej tożsamości. Umiejętności mówienia i
milczenia nie tylko w Wigilię. Dużo spokoju, więcej wolnego czas, zagięcia
czasoprzestrzeni i przesunięcia wyroku śmierci. Ale nie nieśmiertelności.
Doczekania
postczłowieczeństwa — żebyśmy wszyscy zobaczyli, że człowiek jednak może być
człowiekiem, a stanie się zwierzęciem może przynieść same korzyści w
życiu po śmierci bądź po reinkarnacji (bo jednak bycie zwierzęciem w życiu
podstawowym nie mogłoby być zbyt fajne).
Życzę
Wam odnalezienie życiowej ścieżki (lepiej przez bagna, niż ku przepaści),
wyłamania się z szarej masy, która pochłania na każdego dnia. Spojrzenia prawdzie
w oczy, choćby prawdą miała być sama śmierć. Poznania — abyśmy dowiedzieli się,
po co tak naprawdę cierpimy.
Życzę
Wam, abyście nie męczyli się za bardzo, a świadomość, że nigdy nie będzie
lepiej, odsunęli na bok, karmiąc się złudną nadzieją, że jednak coś znaczymy. Choćbyśmy
tylko mieli znaczyć swym moczem karłowate drzewka przy autostradzie.
Życzę
Wam w końcu pojednania sfery ciała ze sferą ducha — abyście nie balansowali na
granicy istnienia i nieistnienia, ale twardo stanęli na drodze przez wieczność jako
autonomiczny byt.
(tu
następuje trzykrotne cmoknięcie się w policzki, mające przypieczętować nasze
marne, ale stabilne pragnienia).
Wszystkiego
dobrego na wciąż tej samej drodze życia i szczęśliwego nowego roku.
Poważny Postczłowiek
PS
Nie
żryjcie i nie pijcie za dużo, bo się do trumny nie zmieścicie.
I wzajemnie ��
OdpowiedzUsuń:D ;)
Usuń